sie 30
Wszystko ma swój początek, wszystko ma swój koniec. Ponoć. Tak i z blogami, podglądaniem , podczytywaniem, inspirowaniem sie, miało swój początek. U mnie jeżeli chodzi o sprawy ciuchów, stylu zaczeło sie od PIKSI, bloggerki z Finlandii, ktora swe zdjecia prezentowała na Flickr. Z tego co pamiętam, byla studentką weterynarii, co tylko potęgowało moją sympatię do niej. To ona miała na mnie największy wpływ.Wyprzedzała modę, robiła z nią to, co niektórym dopiero zaczynało nieśmiało świtać w głowie. Była prekursorką i outsaiderką w temacie stylu. Szkoda,że jej już niema na Flick’rze. Moge śmiało powiedzieć – Piski, tęsknie za Tobą.


Trochę przypomina mi Mirelle von Chrupek







O, mama mia! Witam Cię Mirello na moim blogu!:-) Twój duch artystyczny i Twoje arcydziełka co rusz się tutaj przewijają na blogu